Nad rzeką Kamienną o świcie…
Ciekawe miejsca: Bobrza – ruiny Zakładów Wielkopiecowych
Pierwszy polski wielki piec do wytopu surówki żelaza stanął w Bobrzy na przełomie XVI i XVII w. Skonstruowali go Włosi, Jan Caccio z bratem Wawrzyńcem. W 1824 r. zaczęto tutaj budować największą hutę w Królestwie Polskim. Planowano wytapiać w niej tyle surówki żelaza, ile dawały łącznie wszystkie ówczesne zakłady w całym kraju. Budowa huty w Bobrzy nigdy nie została ukończona. Katastrofalna powódź w 1828 r. zniszczyła tamę, a ostateczny kres gigantycznej inwestycji położył wybuch powstania listopadowego w 1830 r. Największą atrakcją jest mur oporowy długości ok 400 m i wysokości 15 m! Jego równe kamienne lico przypomina średniowieczny mur obronny. Na oskarpowanym tarasie warto zobaczyć ruiny węgielni, czyli magazynu na węgiel drzewny.
Ciekawe miejsca: Samsonów. Huta Józef.
Huta Józef – huta znajdująca się w Samsonowie, działająca w latach 1817 – 1866.
W 1817 roku Stanisław Staszic wystąpił z inicjatywą wybudowania nowej huty w Samsonowie. Kamień węgielny w 1818 r. położył namiestnik Królestwa Polskiego książę gen. Józef Zajączek, toteż nazwano ją hutą „Józefa”. Budowali ją specjaliści saksońscy pod nadzorem Bogumiła Schimtda i Fryderyka Lampe na wzór huty w Pankach koło Częstochowy. Wybudowano wielki piec, odlewnię, modelarnię oraz suszarnię. Zakład wytwarzał około 800 ton surówki rocznie. Huta była opalana węglem drzewnym. W 1829 roku zainstalowano maszynę parową, która napędzała miech. Zakład produkował broń dla powstańców.
Poważniejsze pożary w zakładach samsonowych wystąpiły w 1843 i 1848 r. W zemście Rosjanie spalili hutę w nocy z 9 na 10 czerwca 1866 roku już nie zostały odbudowane. W czasie I wojny światowej Austriacy zniszczyli tzw. wieżę gichtociągową, w której mieściły się urządzenia wyciągowe.
Do dzisiaj pozostały ruiny wielkiego pieca, wieży wyciągowej oraz hal produkcyjnych. (źródło: Wikipedia)
Wiosennie
W oczekiwaniu na wiosnę…
Krople…
Deszczowy rezerwat…
Pierwsza wizyta w tym roku w rezerwacie „Świnia Góra” koło Bliżyna. Rezerwat przywitał nas deszczem, śniegiem, gradem, słońcem i ponownie deszczem. Po mimo fatalnych warunków udało się zobaczyć jak budzi się życie w rezerwacie. Pojawiły się przylaszczki, miodunka, śledziennica, wawrzynek wilczełyko, pierwsze grzybki. Magia tego lasu jest ogromna, warto tam wracać, nawet przy takiej pogodzie to miejsce odkrywa przed nami swoje piękno.